Aktualności

2015-02-12 01:44

Warto przypomnieć – 12 luty 1798 rok

Niewiele było w historii Polski postaci, które budziły tyle kontrowersji, co Stanisław August Poniatowski.

.

12 lutego 1798 roku w Petersburgu, zmarł ostatni władca Rzeczypospolitej Stanisław August Poniatowski. Niewiele było w historii Polski postaci, które budziłyby tyle kontrowersji i sporów. Minęło 217 lat, a postać króla nadal wymyka się jednoznacznym ocenom.

.

Już za życia budził skrajne emocje, od zachwytów po nienawiść. Po śmierci zaś, kolejne pokolenia historyków, publicystów i polityków na nowo stawiały te same pytania. Czy można było uniknąć rozbiorów, czy była szansa na wyjście z zapaści, w jakiej niewątpliwie znalazła się Rzeczypospolita w drugiej połowie XVIII wieku? Skoro się nie udało to, kto zawinił? Każde z tych pytań, w konsekwencji prowadziło do oceny polityki króla i jego działań na rzecz uratowania państwa.

.

Syn kasztelana krakowskiego Stanisława i Konstancji z Czartoryskich, od najmłodszych lat wprowadzany był w tajniki politycznych gier. Starannie wykształcony, w młodości odbył kilka podróży po Europie Zachodniej, gdzie miał szanse na poznanie różnych modeli ustrojowych, spośród których szczególnie upodobał sobie brytyjski model monarchii parlamentarnej. Do wielkiej polityki wkroczył w wieku 20 lat zostając posłem na sejm. O zabiegach jakie temu towarzyszyły pisał z wyraźnym niesmakiem. „Trzeba było przed sejmikiem kilka dni z rzędu rezonować od rana do wieczora z tą ciżbą, podziwiać ich brednie, zachwycać się ich płaskimi konceptami, a nade wszystko ściskać ich brudne kapcańskie osoby” Jak widać przyszły król nie miał najlepszego zdania na temat braci szlacheckiej. Można dodać, że z wzajemnością. Wykształcony, zafascynowany „zachodnimi ideami”, a dodatkowo dystansujący się od bliskiego dla znacznej części szlachty saskiego modelu życia i uprawiania polityki, był dla nich, po prostu obcy. I oto ktoś taki został władcą Rzeczypospolitej.

.

''

Zygmunt Vogel: Szkoła Rycerska

.

Jakże trafnie ujął to Ignacy Krasicki – „Jesteś królem, a byłeś przedtem mości panem, To grzech niedopuszczony. Każdy, który stanem Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi, Nim powie: najjaśniejszy, pierwej się zakrztusi”
Jednakże grzechem pierworodnym stolnika litewskiego, nie było ani pochodzenie, ani poglądy, które odbiegały tak znacznie od tych, głoszonych przez większość szlachty, był nim jego stosunek do Rosji. Wszak wybrany został na króla pod osłoną rosyjskich bagnetów przez co, do końca życia nie pozbył się miana wiernego sługi carycy Katarzyny, z którą zresztą wcześniej romansował. „Jest rzeczą nieodzowną – pisała dawna kochanka do swoich dyplomatów w Polsce – abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie. W osobie hrabiego Poniatowskiego, stolnika litewskiego, znajdujemy wszystkie warunki niezbędne dla dogodnego nam i skutkiem tego postanowiliśmy wynieść go na tron Polski.” Dla przeciwwagi należy zacytować opinię Mikołaja Repnina, który w roku 1795, a więc u kresu rządów Poniatowskiego pisał do Imperatorowej „Liczne przykłady nas utwierdziły, że ten władca stał zawsze w poprzek naszym interesom, żadne zorganizowane przeciw nam przedsięwzięcia nie obyły się bez króla i [dokonały się] pod jego głównym przewodem”. Te dwie wypowiedzi tylko pozornie się wykluczają. Poniatowski zdawał sobie sprawę, że ma być narzędziem w rękach carycy Akceptował tą sytuację, ponieważ sądził, że to jedyna droga do przeprowadzenia reform w Rzeczypospolitej. Stosunek do Rosji jest być może kluczem do zrozumienia decyzji, jakie podejmował król podczas swojego panowania. Stanisław August Poniatowski – pisał Andrzej Zahorski – sądził, że państwem najmniej niebezpiecznym dla Polski z trójki sąsiadów jest właśnie Rosja. Carat miał najsilniejszą pozycję w Rzeczypospolitej – rozumował król – a więc będzie dążył do utrzymania tego stanu rzeczy, a jednocześnie zadba o integralność terytorialną swojego wasala. Krótko mówiąc, król wierzył, że Rosja będzie się przeciwstawiała zaborczym aspiracjom Austrii i Prus. Jak złudne to były nadzieje pokazały najbliższe lata jego rządów.

.

''

Jan Matejko: Konstytucja 3 maja

.

Dla przeciwników król pozostanie na zawsze tym który współpracował z Rosją, przystąpił do Targowicy i abdykował, czym przypieczętował upadek Rzeczypospolitej. Zwolennicy będą podkreślali jego zasługi w dziedzinie kultury i nauki, próby reform i znaczący udział w powstaniu Konstytucji 3 maja. Większość ocen ferowanych przez historyków i publicystów naznaczona była czasem w którym powstawała. Romantycy patrzyli na króla przez prymat utraty niepodległości, pozytywiści nieudanych powstań narodowych, a żyjący w II Rzeczypospolitej przez świeżo odzyskaną niepodległość. W PRL nad historyczną dysputą o Poniatowskim ciążył zazwyczaj cień wielkiego brata ze wschodu. Być może po 217 latach od śmierci króla przyszedł czas na ponowną próbę oceny monarchy, już bez aktualnych odniesień.

źródło: polskieradio.pl

czytaj więcej...