Posłuchaj Mnie, Moje dziecko. Chcę abyś wiedziała, że polscy katolicy nie do końca rozumieją co oznaczają święta katolickie. Zdecydowana większość rozumie święta jako czas biesiadowania przy suto zastawionych stołach i alkoholu. Wiesz, że jest to pogańskie rozumienie świąt i taki sposób spędzania świąt obraża Mnie. Czas przygotowania tych cielesnych wyrobów zajmuje wam całe dnie, angażuje wszystkich domowników. Gdybyście choć połowę z tego czasu chcieli poświęcić na przygotowanie swoich dusz na święta, byłbym bardzo zadowolony, ale wiesz jak to wygląda…

Obżarstwo i pijaństwo, to grzechy ciężkie [śmiertelne], po których należy się spowiadać, więc już pierwszego dnia Moich świąt wszyscy polscy katolicy powinni się udać do spowiedzi. Pomyśl ilu z was po tak spędzonych dniach przy stołach, zastanowiło się, że zgrzeszyło obżarstwem i pijaństwem, a ilu z was przystąpiło do Komunii świętej w stanie grzechu ciężkiego [śmiertelnego], a więc świętokradzko przyjęło Mojego Syna w Komunii świętej. Ilu z was przychodzi na Najświętszą Ofiarę Mszy świętej w stanie zamroczenia i lenistwa spowodowanego obfitym przejedzeniem i upiciem alkoholowym, który nie rozkłada się tak szybko jak pokarm, a więc potrzeba kilkunastu nawet godzin!? Wiecie jak Mnie to rani, jak rani to Mojego Syna, jak rani Maryję, która znowu wylewa łzy przez waszą lekkomyślność, źle pojęte przeżywanie świąt katolickich.

Nie mam nic przeciw świętowaniu przy obfitym stole, ale jeść, a przejeść się, to ogromna różnica, podobnie jak pić, a upić się. Ta wasza lekkomyślność wydaje powtórnie Mojego Syna na mękę. Wiecie jak wyglądacie rano! Część z was nie jest w stanie wstać z łóżka lub opuścić łazienki. Dlatego nie proszę, ale nakazuję wam wprowadzić post w wyznaczone dni, a tym złagodzicie Mój gniew za wasze grzechy popełniane w święta katolickie.