Jeżeli w naszym sumieniu znajdziemy jakąkolwiek zadrę, spór z którymś  z bliźnich, trzeba zrobić wszystko co możliwe, aby doszło do pojednania. Aby uprosić łaskę przebaczenia win, trzeba samemu przebaczać [Msza św. jest pokutą za własne grzechy]. Ludzie, którzy trwają w nienawiści, i w których nie ma przebaczenia, przychodzą pod krzyż Jezusa na darmo. Nie uzyskają przebaczenia, ponieważ sami nie przebaczyli [twoja obecność na Mszy św. nic ci nie dała]. Musicie więcej i częściej przebaczać. Jeżeli nie w sercu, to w umyśle, jeżeli jeszcze nie w uczuciach, to w woli. To wystarczy. Po takim rozliczeniu można dopiero wejść na tę Świętą Górę, na której będziemy świadkami cudu Przemienienia, cudu Śmierci i cudu Zmartwychwstania. 

Obłuda wylewa się w Moich świątyniach i na Moich Ołtarzach na każdej Mszy św. Ogromna ilość uczestników żyje w grzechach śmiertelnych, korzysta z Sakramentu spowiedzi, lecz bez najmniejszej chęci poprawy swojego życia. Zaraz po wyjściu wraca do tych samych nałogów, przyzwyczajeń, działalności jakie im towarzyszyły przed spowiedzią, która nie zawsze jest uczciwa i często zatajona w ilości grzechów, wraca do swych złości, do swych zranień, do swych wypominań, którymi kusi was szatan. Powierzchowność dzisiejszych katolików jest przerażająca, bo wasza wiara we Mnie jest powierzchowna. A Ja wam powiedziałem, jeśli nie przebaczycie z serca bliźnim, to Mój Ojciec wam nie przebaczy waszych przewinień. Jeśli będziecie tak próżnować i zwlekać do śmierci, potem tylko żywy ogień Sprawiedliwości może was oczyścić z waszej zatwardziałości, lecz to będzie trwało całymi latami, i w ogromnym i nie wypowiedzianym bólu i cierpieniu, mówi nam Pan Jezus.