Aktualności

2014-03-29 21:17

Czwarta Niedziela Wielkiego Postu (Środopostna – łac. Laetare) – 30 marca

Ciemność na kartach Biblii to często symbol grzechu. Apostoł Paweł uczy nas, by nie chodzić w ciemnościach grzechu, a ewangelista Jan opowiada o przywróceniu wzroku niewidomemu. Prośmy Chrystusa, by otwierał i nasze oczy na światło zmartwychwstania.

 

KTO JEST PRAWDZIWYM ŚLEPCEM?

 

 

Kto tak naprawdę jest ślepcem w dzisiejszej Ewangelii? Czy niewidomy od urodzenia, czy raczej faryzeusze mówiący, że Jezus „nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu”? Dzisiejsza niedziela zachęca, abyśmy pomyśleli także o nas – czy nie jesteśmy ślepcami, gdy nie postępujemy jak dzieci światłości?

 

Uczniowie Jezusa chorobę i nieszczęście niewidomego od urodzenia widzą jako zasłużoną karę. Pozostaje tylko ustalić, czyje grzechy to spowodowały. W ten sposób można, rozważając nad Bożą sprawiedliwością, zobaczyć i minąć nieszczęśliwego człowieka, jak kapłan i lewita z przypowieści o Samarytaninie. Rzeczywiście, „człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu”. Bóg zgoła inaczej – patrzy na serce (I czytanie). To w nim mają się objawić sprawy Boże.

 

Jezus, który jest Światłością świata, przyszedł, „aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli” (Ewangelia) i dostrzegli swój grzech. Potrzeba tu nie tyle zdrowych oczu, ile wiary. Dzięki wierze widzimy Jezusa i rozpoznajemy Go jako naszego Zbawiciela. Dokładnie tak, jak niewidomy od urodzenia. Dzięki wierze widzimy siebie i rozpoznajmy prawdę o sobie jako grzesznikach. Inaczej niż faryzeusze.

 

„Niegdyś byliście ciemnością” – stwierdza św. Paweł (II czytanie). Przez chrzest jednak zajaśniał nam Chrystus i staliśmy się dziećmi światłości. Nie możemy być pogrążonymi w ciemnościach ślepcami. Pamiętajmy o tym, że „nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać” (Ewangelia). To znaczy, że nie możemy czekać z nawróceniem. Jezus zna nasze serce i już pragnie nas uzdrowić. Czy my tego pragniemy?

 

ks. Mariusz Szmajdziński

 

 

czytaj więcej...